piątek, 7 lutego 2014

Przedszkole - złe czy dobre?

Przedszkole - cudowny wynalazek?

Problem tkwi w tym, że we wszystkich liberalnych mediach propaguje się tezę, że przedszkole jest cudownym wynalazkiem, o niepodważalnych walorach wychowawczych i edukacyjnych.
Wiele osób daje wiarę temu, że czyni się krzywdę dzieciom nie posyłając ich do przedszkola (nie mówiąc już o szkole)!
Wszędzie mówi się i pisze o tym, jak to psychologowie czy inni naukowcy twierdzą, że przedszkole jest wielkim dobrodziejstwem...

Tylko ja się pytam: jacy psychologowie? Na podstawie czego?
Czy aby na pewno na podstawie rzetelnych badań i obserwacji rzeczywistości, czy tylko z racji swoich przekonań i ideologii, którą wyznają, a może, żeby usprawiedliwić swoją niechęć do wychowywania własnych dzieci w domu?

Przecież wiadomo, że są tacy psychologowie, którzy twierdzą, że masturbacja jest czymś dobrym, że seks przedmałżeński i pozamałżeński jest czymś dobrym, że miłość jest czymś przemijającym... Każdy znajdzie coś dla siebie, bo tak naprawdę psychologowie swoje tezy stawiają na podstawie światopoglądu, jaki wyznają.

Chodzi o dojście do prawdy: czy przedszkole jest lepsze, czy dom rodzinny?

Nie chodzi o to, czy ktoś musi czy chce posyłać do przedszkola dziecko, ale czy jest to dobre dla niego.



****************************************************************



Tak naprawdę o co chodzi w tych nawoływaniach do wysyłania dzieci do przedszkola?
O dobro naszych dzieci, czy może o urobienie ich charakterów i umysłów?

Ktoś powie, że jego dziecko lubi chodzić do przedszkola, ktoś inny powie, że się wiele uczy, uspołecznia się, nie nudzi się...


Najlepszym miejscem do wychowywania dzieci jest dom, bo:

- ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa i miłość;
- mogę wychować je wg własnego systemu wartości, wg własnych przekonań, czyli po chrześcijańsku;
- dziecko patrząc na mnie uczy się, jak postępować, mam możliwość korygowania jego złych zachowań;
- nawiązuje silniejszą więź z innymi dziećmi pozostającymi w domu;
- nawiązuje silniejszą więź z matką;
- nie jest poddawany silnej presji rówieśniczej;
- może zaspokoić potrzebę samotności;
- może ukształtować własną niezależność.


To w takim razie, co jest złego w przedszkolu?
Co może się stać złego, jeśli dziecko chce chodzić do przedszkola i (jak się wydaje) nie szkodzi mu to?

- mogą mu być przekazywane treści, które kłócą się z naszym światopoglądem, np. dotyczącym wiary;
- może spotkać się z dziećmi, które nauczą je złych rzeczy; może nauczyć się zachowań agresywnych;
- może nauczyć się konformizmu, ulegania wpływowi innych osób, może mieć w przyszłości problemy z wyrażaniem siebie, swoich poglądów albo w ogóle z byciem "innym niż wszyscy", z podejmowaniem decyzji niezgodnych z oczekiwaniem grupy rówieśników;
- może wyrosnąć na niewolnika bądź na tyrana;
- może przynieść do domu wiele chorób i pasożytów 

(Można by pewnie jeszcze parę rzeczy wymienić, ale już nie mam czasu na zastanawianie się.)


Podsumowując:

Pozostawiając dziecko w domu, dając mu to, co najważniejsze, czyli poczucie bezpieczeństwa i miłość inwestuje się w budowanie zdrowej, silnej osobowości.

Im mniejsza szansa na zaspokojenie tych potrzeb, tym większa szansa na to, że będziemy mieć w przyszłości problemy z dzieckiem, że nie będzie umiało w pełni cieszyć się życiem, że będzie bardziej podatne na wpływy innych ludzi niż na nasze.

Najlepiej, żeby zostało w domu co najmniej do 10 roku życia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz